czwartek, 11 sierpnia 2011

Bieszczady

Nie będę się zachwycać nad pięknem tej ani żadnej innej opisywanej przeze mnie krainy, bo wszędzie jest pięknie i tego się trzymajmy.
Bieszczady odwiedziłam w tym roku w czerwcu. Jako bazę wybrałam Arłamów, były rządowy ośrodek dziś hotel, położony na pogórzu przemyskim. Ośrodek powstał w latach siedemdziesiątych jako baza myśliwska dla elity partyjno-rządowej, a także dla gości z "bratnich" wtedy krajów, oraz dla gości dewizowych. Bardzo fajnie dzieje arłamowskiego ośrodka opisuje Wiesław Białkowski w książce "Arłamów bez kurtyny". Ja zakupiłam książkę w recepcji hotelu. W hotelu odczuwa się jeszcze ducha tamtych czasów, ale jest to naprawdę godny polecenia obiekt. Powstaje tam Wschodnioeuropejskie Centrum Kongresowo-Sportowe Arłamów.

http://arlamow.pl/

Zwykle na swoich wyjazdach poruszam się samochodem. Polecam przejazd pętlą bieszczadzką, po drodze jest wiele punktów widokowych.
Widok z punktu widokowego przed Lutowiskami
Połonina Caryńska
Na jedzonko polecam Dom Pstrąga (budynek za torami) w miejscowości Przysłup przy końcowej stacji Kolejki Bieszczadzkiej, oczywiście na rewelacyjną rybę.
Z Arłamowa niedaleko jest do Kalwarii Pacławskiej,  Przemyśla i Krasiczyna. 


Oczywiście na Pogórzu i w samych Bieszczadach jest wiele miejsc godnych zobaczenia Solina, Wetlina, Wołosate o górskich szlakach nie wspominając, a więc moi drodzy  Bieszczady.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz